21 marca 2013

Pierwsze wrażenie: Miku World is Mine od GSC


Jako, że mam prawie tydzień wolnego z powodu choroby uznałam, że to będzie akurat świetny czas by nadrobić recenzję i wszystkie sprawy które ciągle odkładałam a bo „praca”. Niestety „przeziębienie” które mnie dorwało bardziej przypomina zwyczajną grypę i przez ostatnie dwa dni jedyne co robiłam to psioczyłam na świat za to, że nie jestem w stanie nawet posprzątać w domu tylko spędzam dnie w łóżku. Brzmi fajnie, tylko dlaczego to tak męczy gdy jest się chorym. No i dnia trzeciego… ot mam trochę siły by coś w końcu zrobić.


Długo nie pojawiały się żadne recenzje, co już wytłumaczyłam w poprzedniej notce. Dlatego też postanowiłam zmienić trochę podejście. Tym razem nie będę wstawiać samej pełnej recenzji a takie – „pierwsze wrażenie”. Krótki tekst udekorowany zdjęciami z komórki. Na pewno wypełni to pustą przestrzeń na blogu która doprowadza mnie do szału. Wiem, że czekacie na recenzję Mami – będzie! Jednak będąc szczerym naprawdę chciałabym zrobić jej porządną sesję zdjęciową a śnieg za oknem wcale nie zachęca do plenerów. O taaaak, nadal nie bardzo mam jak robić zdjęcia w domu ale…

Wracając do tematu: „Co mam na myśli pisząc o tym całym pierwszym wrażeniu”? Otóż gdy zdobędę nową figurkę, zrobię kilka niezobowiązujących zdjęć, napisze kilka zdań ot na pierwszy rzut oka i jak generalnie wyglądała moja historia zamówienia i tyle. Jeżeli chodzi o wykonanie, detale to oczywiście zostanie w pełnej recenzji. Tak więc oszczędzę wam trochę ględzenia w samej recenzji a i dostarczę więcej zdjęć. Oczywiście na pełną recenzję trzeba będzie poczekać… Bo wiadomo Mami ma pierwszeństwo, biedna już tyle czeka.  Trochę zresztą kolejka jest…

Któż to poleci na pierwszy ogień? Oczywiście, że Hatsune Miku w wersji  „World is Mine”. 

To nie Senjougahara Hitagi od Good Smile Company była moją pierwszą wymarzoną figurką. Panna z krabem od Shafta była moją pierwszą figurką na którą mogłam sobie pozwolić ale to właśnie dokładnie ta Miku była pierwszą figurką która przyciągnęła mój wzrok na tyle bym zainteresowała się tematem i zapragnęła ją posiadać. Oczywiście to były czasy kiedy to jeszcze nie byłam kolekcjonerem tak więc stało się to co każdemu przeciętnemu nie figurkowemu fanowi mangi. Jedno spojrzenie na cenę ostudziło moje zapędy i tak się skończyła historia. Miałam możliwość zamówienia jej już lata temu, nie zrobiłam tego bo zwyczajnie uważałam, że wydanie ponad 300 złoty na kawał plastiku to zwyczajna przesada (dostaje ataku śmiechu jak sobie o tym przypominam). 


 Potem miałam możliwość zamówienia wersji „natural frame” kiedy już mocno siedziałam w figurkowym hobby . Oczywiście to właśnie brązowa ramka skradła moje serce, ale z braku możliwości dorwania tej wersji coś mnie podkusiło. Byłam jednak na konwencie „Nyankon” odbywającym się w Radomiu, gdzie na własne oczy mogłam zerknąć na tą figurkę. Biała sukieneczka Miku miała czarne ślady, a figurka wg. Sprzedawcy nigdy nie była otwierana. Coś mnie tknęło by potem jeszcze raz poprosić o zdjęcia nim zamówię za pełną cenę towar który okaże się wadliwy, a takie plamy średniawo się uzupełnia farbkami. Sprzedawca upierał się, że to tylko kurz i po otwarciu na pewno zejdzie ale wolałam nie ryzykować. Zresztą nie była to akurat ta wersja na którem mi zależało. Tydzień później figurka zniknęła ze sklepu. Mam szczerą nadzieję, że osoba która ją zakupiła dała sobie radę z tym „kurzem”.
Przechodząc już do końca historii o „zamawianiu”. Miku w brązowej ramce oczywiście podczas jubileuszowej ankiety producenta – Good Smile Company, zdominowała konkurencję o najbardziej wyczekiwane ponowne wydanie. Jak Saber bardzo szybko została rzucona na pożarcie pre-orderowcom tak o Miku nie było nic słychać. Jedynie mała wzmianka na jakimś chińskim konwencie o planowanym wydaniu w grudniu 2012 roku. Grudzień zaczął zbliżać się nieubłaganie a o Miku nadal nic. Koniec końców premiera została przeniesiona na styczeń, co skończyło się jednak lutym. Tak szybko jak Miku pojawiła się w sklepach, tak szybko też wyparowała. Na amiami może była przez godzinę, dłużej na Hobbysearch oraz HLJ.  Jeżeli chodzi o resztę sklepów, nie wiem. Wiem za to, że nie była dostępna dla europejskich sklepów. Prawdopodobnie nakład był niestety bardzo ograniczony, przez co nawet japoński sklep jakim jest HLJ miał problem z dostarczeniem wszystkich klientom zamówionego towaru. 


 Miku „World is Mine” jest bardzo starą figurką. Rok 2009 to jednak kawał czasu, a sama figurka wg. Posiadaczy pierwszej wersji od błędów nie stroniła. Niestety nie udało mi się znaleźć żadnej recenzji która pokazywała by zarówno nową i starą wersję ale z tego co udało mi się wyczytać rzeźbienie jest to samo, tylko cała reszta to standard GSC z obecnych czasów tak więc na pewno można się spodziewać, że figurka jest wolna od błędów które męczyły pierwszą wersję. 


Na pierwszy rzut oka jedyne co rzuca się w oczy to końców włosów. Delikatne przejście z seledynowego do lekkiego oliwkowego koloru. Dla mnie ten mały szczegół nadaje naprawdę ciekawego wyglądu, a całość nie jest już a tak płaska w odbiorze kiedy to seledynowy na włosach Miku zwyczajnie zajmował największą ilość miejsca zaraz obok różowego.



Ułożenie „materiału” który robi za podstawkę dla Miku jest bardzo naturalne, przez co zgrabnie przekłamuje wzrok i ja, lata temu jako laik nabrałam się na to i święcie wierzyłam, że jest to naprawdę materiał. Płatki kwiatowe po prawej stronie na dole mogły by być nieco lepiej pomalowane. Napis za to po lewej jest wyraźny, zaś srebrnawa farba ładnie odbija światło. Mój luby stwierdził, że trochę szkoda, że słuchawek w prawym górnym rogu nie da się usunąć. Przyznałam mu rację.



Moja kolekcja w tej chwili jest kompletna i nie mam w swojej „wishliście” takiej pozycji dla której bym dała się pokroić. Nawet Yoko od Altera nie jest dla mnie tak priorytetowa jak była ta akurat Miku w brązowej ramce. Cieszę się, ze teraz mogę na nią spoglądać gdy „siedzi” sobie obok mnie przy laptopie. Naprawdę nie mogę się doczekać kiedy znowu podkradnę aparat i zrobię jej prawdziwą, pełną sesję zdjęciową. Kilka pomysłów już mam. 



Dajcie znać czy taka forma „wstępna” wam się podoba. Na pewno będę takie teksty publikować po ok. tygodniu jak dostanę nowe „maleństwo” (chociaż szybko się na to nie zapowiada).  Mogłabym też postarać się zrobić taki wstępniak dla innej figurki którą posiadam już w kolekcji lub mam do nich bezpośredni dostęp, wystarczy, że napiszecie co najbardziej chcielibyście „wstępnie” przeczytać.  Macie możliwość wyboru takich pozycji jak:

  • Kaworu Nagisa od Kotobukiyi
  • Mami Tomoe od GSC
  • Kurisu od GSC (wstęp jest już gotowy, zrobiłabym tylko dodatkowe zdjęcia)
  • Nendoroid Ikaros od GSC
  • Chibi arts Blue Rose od Bandai


Dajcie znać, czy robienie czegoś takiego ma w ogóle sens.


11 komentarzy:

  1. Pewnie, że ma sens i mam nadzieję na więcej :). Bardzo interesująca i pomocna forma przedstawienia nowego nabytku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jakieś propozycje co powinno wylądować następne?

      Usuń
    2. Na tę chwilę chyba wszystko co mnie interesuje ma już recenzje (albo zaraz będzie miała, chyba, że chce Ci się zrobić zajawkę do Mami :)). Natomiast z rzeczy "incomming" chętnie poczytam pierwsze wrażenia o Xiao Mei i Homu w tej wersji ex jak tylko się pojawią.

      No z tej twojej listy jeszcze ciekawe (jeśli o mnie chodzi) mogą być teksty o Ikaros (nendo, ale urocze) i Kurisu (choć może lepiej nie, bo zatęsknię i pożałuję, że oddałem :D)

      Usuń
    3. Chyba pokuszę się o napisanie takiego tekstu dla Mami. Mam wyrzuty sumienia, że już tak długo ją odkładam na rzecz innych figurek.

      Usuń
  2. Ma sens Mao, ma sens :) Poproszę więcej, bo dobrze się to czyta, a przy okazji zawarłaś w tym kawał figurkowej historii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo za opinie, w sumie zawsze ciekawa byłam czy ja tymi "wyznaniami" za bardzo ludzi nie nudzę :)

      Usuń
  3. Tak, to ma sens! Milo sie czyta.
    I glosuje na Kurisu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ikaros skusiła, ale Kurisu staram się skończyć całą recenzję

      Usuń
  4. Mi też się miło czyta twoje wypociny ;) Następny Ikaros, jej! :D Chciałam ją kupić.. a właściwie to wciąż się zastanawiam xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Ma sens, czekam na więcej. ^,^

    OdpowiedzUsuń