16 marca 2011

Mercedes ALTER

Nowa wersja recenzji Mercedes jest dostępna TUTAJ.

Dokładnie nie wiem co mną kierowało kiedy w zaciętej walce „Clalaclan vs Mercedes” tą pierwszą, która praktycznie na początku była pewniakiem na końcu odrzuciłam na rzecz pani wróżki z Odin Sphere.
Odpowiedź na tą zaskakującą wygraną jest prosta: Mercedes dane mi było zobaczyć na żywo. Przez niewyraźne folie, przez pudełko ale zawsze. Zachwyciła mnie jej poza, śliczna dziecięca nieco twarz, oraz jej – pantofelki. Tak nikt się nie przewidział, to co zaczarowało mnie w figurce to białe pantofelki. Nazwijcie mnie świrem, zboczeńcem ale diabeł tkwi w szczegółach. I to co oszałamia w Alterowskim wykonaniu Mercedes są jej dodatki.



Mercedes schowana została w dość ładnym ciemnozielonym grubym kartonie. Dobrze zabezpieczona, zaplombowana jednak całkiem zwyczajnie. Wypakowanie zajęło mi sekundy. Byłam dość zaskoczona iż Mercedes jest bardzo ale to bardzo lekka (nawet wraz z podstawką). Nim na stałe przymocowałam ją z jej niesamowitą podstawką, dokładnie obejrzałam figurkę od każdej strony. Plus dla Altera za genialne szczegóły, dokładność każdego elementu Mercedes. Malowanie figurki jest równie niesamowite i nadaje figurce bajkowy wygląd. To co w niej najbardziej mnie zaczarowało o dziwo jest jej podstawka, a akurat jedna z rzeczy których nie lubię to bajeranckie podstawki. Często zdarza się tak iż trafiam na bardzo ciekawą figurkę, jednak jej totalnie nie pasująca do niczego podstawka zniechęca mnie do ewentualnego kupna. W przypadku Mercedes podstawka naprawdę robi wrażenie. Żaba rozbraja każdego (moi współlokatorzy na pierwszy rzut oka rzucili „o jaka fajna żaba”), ja zaś nie mogę napatrzeć się na niesamowity efekt zawieszenia Mercedes w powietrzu. Jej kusza robi równie dobre wrażenie jak kwiatki przy podstawce. Każdy element pasuje do całości, tworząc naprawdę ładną scenę.
Muszę przyznać, że długo szukałam jakiś widocznych ubytków w Mercedes. Nie mam co prawda jeszcze wprawnego oka, jednak nic większego nie rzuciło mi się w oczy. Łączenie figurki z podstawką było nieco ciężkie ale nie było aż tak straszne, jak w przypadku bawienia się petitami z Bakemonogatari. Co prawda skrzydła elfki kojarzą mi się z malowaniem szkła, jednak jest to efekt jak najbardziej na plus. Plus także, za kuleczkę przy bluzeczce Mercedes.

Jestem naprawdę szczęśliwa, że zdecydowałam się na tą figurkę. Miło mi się zerka co chwilę na nią kiedy stoi nieopodal laptopa. Jej lekko dziecięca buzia wprawia mnie w pozytywne nastrój i bawi. Jej poza sprawia, że nie umiem oderwać od niej wzroku.
Nie żałuje, zwłaszcza iż nie wiadomo czy figurka lada chwila nie zniknie zupełnie z półek sklepowych i już nie byłoby mi dane podziwiać ją w swojej kolekcji.

Producent:ALTER

Seria:Odin Sphere

Cena 375 zł

Zamówiona z: Yatta.pl

Ocena końcowa: 5/6

5 komentarzy:

  1. Nie ma fotki podstawki T.T

    OdpowiedzUsuń
  2. No i gdzie ta podstawka?

    OdpowiedzUsuń
  3. z nowymi zdjęciami, jak zechce mi się wrzucic marudo XD

    OdpowiedzUsuń
  4. no no, wrzuć zdjęcia, to 'fixne jutro' już trochę trwa xD

    Merdeces jest boska... strasznie podoba mi się to, w jaki sposób złączona jest z podstawką. ogólnie jej poza jest świetna. i nie martw się tym, że masz słabość do jej pantofelków, ludzie znajdują sobie różne rzeczy, do których mają słabość - ja dla odmiany zachwycam się maleńkimi skrzydełkami i ogonkiem w peticie Yui z AB! xD
    niestety cena Mercedes mnie dyskwalifikuje na starcie... może kiedyś zacznę kupować figurki, które tyle kosztują, teraz jednak wyczynem jest dla mnie Kanade za 250+ zł =.=
    tak się zastanawiam, czy Alter jest lepsze od GSC?

    OdpowiedzUsuń