Kolejkę do recenzji mam naprawdę pokaźną jak i materiału ogromną ilość. Dzięki temu gdy podliczam sobie zaległe sesje zdjęciowe robi mi się słabo. Zdjęcia w pewnym momencie sięgną ilości tysiąca, a z tego nada się do pokazania może setka. Dużo pracy. Dlaczego starając się odgrzebać z zaległości pozostaje mi nic innego jak obdarzyć zainteresowaniem i miłością egzemplarze które mam w kolekcji już od lat.
Gainax pod koniec swojej świetności (ponieważ w tej chwili daleko im do tworzenia tak zwariowanych, dziwnych i zarazem bardzo dobrych anime) pokazał światu „Panty and Stocking with Garterbelt”. Historia skupiała się na dwóch wyrzuconych z nieba anielicach. Zawiniły nadmiernym grzeszeniem i sianiem rozpusty na lewo i prawo. Były idealnym przykładem jak anioł zachowywać się nie powinien. Tak więc siostry zostały wykopane ze swojego domu i zesłane na ziemię w ramach pokuty. Pod „skrzydłami” pewnego równie pokręconego księdza walczyły z demonicznymi posłańcami by zmazać swoje grzechy i wrócić do domu. Problem polegał na tym, że zamiast grzecznie się nawrócić obie zachowywały się równie źle jak wcześniej, zaś ziemskie życie wcale im nie pomagało w nawróceniu się na dobrą stronę mocy.
Tak ogólnie można by określić historię „Panty & Stocking with Garterbelt”. Dodajmy do tego tylko zakręconego reżysera i jeszcze bardziej walniętego scenarzystę i na ekranach otrzymujemy anime o krescę łudząco podobnej do znanych nam z dzieciństwa „Atomówek”. Oczywiście tytuł ten można spokojnie określić jako 18+ ponieważ Aniołki których nazwisko ironicznie brzmi „Anarchy” czasami zachowują się obscenicznie a i ich słownictwa nie powstydziłby się Samuel L. Jackson. „P&SwG” dla niektórych może być miejscami obrzydliwe, ale jeżeli wyłączymy myślenie na czas trwania odcinka możemy się naprawdę dobrze bawić. W tym tytule roi się od nazwiązań do szeroko pojętej popkultury. Przyznajmy szczerze: tylko Japończycy mogli wymyślić anime gdzie dwa „diabelne” aniołki używają garderoby do walki z przeciwnikami (która dodajmy zamienia się w broń). Jakich konkretnie części owej odzieży używają chyba nie muszę tłumaczyć.
Stocking jest zdecydowanie tą "ładniejszą" (albo bardziej obdarowaną) siostrą i to właśnie o niej dzisiaj będzie mowa. Gotycko-lolitowaty styl, zamiłowanie do pluszaków oraz słodkości, zaś jej głównym grzechem jest zdecydowanie obżarstwo (i wszystko na złość idzie w cycki – ku niezadowoleniu Panty). Za stworzenie obu sióstr w przemienionych formach zabrał się ALTER znany w tamtym czasie z opóźnień i wielu błędów. Stocking ujrzała światło dzienne 10 kwietnia 2012. Był to rok kiedy moja kolekcja jeszcze raczkowała.
Wracając do samej Stocking – zaraz po jej wydaniu rozpoczęła się burza która sprawiła, że ALTER raczej w życiu nie wyda tej figurki po raz drugi. Ja na swój egzemplarz czekałam nieco dłużej, bo opłaciłam ją dość późno i były to czasy kiedy dostępna była forma wysyłki jaką był sal registered, tej chwili głównie zastąpiony przez airmail. Salreg miał to do siebie, że czas oczekiwania na paczkę mógł sięgać nawet do 2 tygodni. Dodatkowo Stocking spotkała się z urzędem celnym i była to pierwsza figurka która została mi „złapana”. W międzyczasie często przeglądam zdjęcia innych posiadaczy oraz czytam recenzje by zabić czas oczekiwania. Niestety najczęściej powtarzającym się zarzutem wobec Stocking były błędy w malowaniu. I to nie jakieś delikatne maźnięcia – jej charakterystyczna fryzura najwyraźniej sprawiła bardzo dużo problemów osobom które nakładały farbę i wielu właścicieli figurki miało bardzo niedokładnie pomalowaną grzywkę oraz tył włosów. Przy takiej powierzchni, gdzie Stocking ma włosy praktycznie do ziemi, jedna strona jest jasno różowa, zaś druga ciemno niebieska – róż wchodził na niebieski i na odwrót. Jako, że oba kolory dość mocno kontrastują między sobą było to bardzo widoczne. Im więcej zdjęć przeglądałam tym bardziej byłam przerażona. Okazało się, że martwiłam się niepotrzebnie – albo miałam bardzo dużo szczęścia.
Pudełko od Stocking jest dość kolorowe, nawiązujące do jej pierwszej „transformacji” z bardzo dużym okienkiem rozciągającym się na boki przez co miejsca na ilustracje jest naprawdę bardzo mało. Samo pudełko jest dość małe w stosunku do tego jakie pudła producenci są w stanie dać do figurek o podobnej wielkości co Stocking. Sama Stocking jest skalowana do 1/8 zaś jej wysokość to 20 cm (z wstążką). Jest przy tym też jedną z cięższych figurek jakie mam w kolekcji.
Malowanie to dość ciężki temat. Ewidentnie figurka pominęła kontrolę jakości. Mimo opóźnień trafiła do wielu nowych właścicieli w dość złym stanie jak już to wcześniej wspominałam.Jako, że mój egzemplarz nie jest w aż tak opłakanym stanie nie będę jej oceniać aż tak bezwzględnie. Oczywiście, że mojej Stocking się dostało co widać na poniższych zdjęciach, jednak nie jest to aż tak widoczne i zwykle oberwały elementy które normalnie nie są eksponowane. Delikatne niedomalowanie po wewnętrznej stronie włosów sprawia, że wyraźnie widać niebieską farbę która najwyraźniej była bazą pod różowy kolor. Nieco wychodząca farba na grzywce, oraz nadwyżka farby na zewnętrznej części włosów to największe problemy mojego aniołka. Elementy sukienki są już pomalowane bardzo dobrze, sam strój Stocking który nawiązuje wyglądem do jej gothic-lolitowego wyglądu do najprostszych nie należy i tutaj w przeciwieństwie do Kotobukiyowej Melty ALTER poradził sobie wyśmienicie. Jej sylwetka sama w sobie jest dość grzesząca, zaś strój bardzo mocno opina się na jej głównych atutach. Przezroczyste fragmenty nie wyglądają aż tak gumowo jak to widać na zdjęciach producenta, dodatkowo przy dokładniejszych oględzinach widać delikatny brokat wewnątrz plastiku. Złota farbka jest metaliczna, co nadaje pomalowanym nią elementom naprawdę ciekawy wygląd. Twarz jest niezwykle urocza i uwielbiam jak dokładnie zaznaczone są jej oczy.
Podstawka to moje „ukochane” frisbee. Zwykły biały kawałek okrągłego plastiku z logiem serii oraz dość uroczymi skrzydełkami. Farba jest delikatnie błyszcząca, więc raczej powinnam nazwać ją delikatnie perłową. Łączenie samej figurki jest proste i niestety bardzo widoczne. Nie przepadam za takimi rozwiązaniami, ponieważ wygląda to zwyczajnie brzydko jednak są one praktycznie zawsze spotykane, jeżeli postać posiada buty na obcasie.
Podsumowując: Stocking nie spotkała się z kontrolą jakości, albo ktoś gdzieś podjął złą decyzję. W tej chwili mimo tego, że w przeciwieństwie do Panty nie otrzymała ona re-release od ALTERa i ma już na koncie kilka lat jej cena na rynku wtórnym jest zaskakująco niska. Jej cena na tamte czasy była i tak dość wysoka, więc błąd produkcyjny na taką skalę sprawił, że wiele osób przestało ufać ALTERowi. Teraz ze spokojem można powiedzieć, że z ALTERem nie jest źle. Ja zaś sama swojego szczęśliwego Aniołka sprzedawać nie będę i nadal będzie stała między innymi dziewczynami od ALTERa. Co wy sądzicie o błędach widocznych na zdjęciu? Czy tak jak ja odpuścilibyście i cieszylibyście się, że mogło być znacznie gorzej czy na widok takiej lichej roboty posłalibyście ALTERa do wszystkich diabłów?
Najważniejsze
OdpowiedzUsuńDLACZEGO nie zrobiono zdjęć MAJTECZEK??
Są jasno zielone :D
Usuń:D
UsuńEe, to malowanie nie jest wcale złe. Wzdychałam kiedyś mocno do tej figurki,ale nie udało mi się jej nigdy znaleźć w okazyjnej cenie :(
OdpowiedzUsuńCzęściej pojawia się zdecydowanie Panty i to jeszcze bardzo atrakcyjnej cenie. Jako, że Stocking już mam to specjalnie jej nie szukałam ale wiem, że cena nie jest jakoś wygórowana na tą chwilę jak czasami się zdarza.
UsuńŁadna pani, sukienusia na A+ no i widać pępek <3
OdpowiedzUsuńNajcięższa figurka, bo ma jej co obciążać XD
Mam niektóre figurki od Altera machnięte na odwal się (szczególnie chłopaki z Free, ale że u nich nie ma zbytnio koloru i detali, to tego tak nie widać i nie przeszkadza), ale no cóż, mimo wszystko wolę dać pełną cenę Alterowi, niż Koto (chociaż jedną figurkę od Koto kupiłam na preorderze i nie narzekam). Mimo wszystko produkt końcowy to też taka loteria, tak jak i z cłem. Niby można spodziewać się po Alterze wiele, ale równie dobrze mogą coś spieprzyć. Także nie wysłałabym Alterowiczów w diabły XD
Trochę się na szczęście przez te lata poprawili. Z Velvet jestem niesamowicie zadowolona. No ale to były inne czasy. Jakieś takie mroczniejsze dla producentów figurek :D.
UsuńNigdy nie sięgnęłam po tę serię ze względu na kreskę, ale figurka całkiem mi się podoba tak ze zdjęć :D
OdpowiedzUsuńFigurka jest bardzo normalna w przeciwieństwie do anime :D.
UsuńTo chyba jedna z ładniejszych figurek Stocking na ten moment, z tego co widziałam na mfc podobno GSC zrobi statuetki z obu anielic. :D
OdpowiedzUsuńPatrząc po tym jakie niektórzy producenci mają wpadki przy swoich figurkach to z Stocking nie jest wcale tak źle. xD
Te GSC dziewczyny to tak wiszą już od kilku lat, a że druga seria raczej nigdy nie powstanie to można je uznać za porzucone. Przynajmniej jest nendos Stocking <3
UsuńTe skrzydła wyrastające z włosów są takie wtf.
OdpowiedzUsuńNo nie? Efekt z przodu jest ładny, a tył jest taki whut. Ostatnio znowu mi te skrzydełko odpadło :-(
Usuń