19 października 2015

Racing Miku Hatsune ver. 2014 1/8 Good Smile Company

Miku Hatsune wielu z was kojarzy się z irytującą ikoną Japońskiego dziwactwa i pop kultury, zaś inni widzą w niej cud technologiczny i marketingowy oraz naprawdę fajną postać stworzoną by zadowalać tłumy fanów. Jedno jest pewne - nie trzeba jej zbyt dużo płacić za wykonaną pracę. Szkoda tylko, że za nią stoi ogrom animatorów oraz właściciele praw do wizerunku. Nie mniej jednak, Miku jest tak bardzo oryginalna i rozpoznawalna zarówno w Japonii jak i poza (jako ciekawostka), że wiele firm nie boi się zrobić z niej twarzy kampanii reklamowej. Tak jak Good Smile Company, który uczynił z niej maskotkę oraz ikonę Japońskiego Super GT (wyścig na torze samochodów sportowych). Tak powstała Racing Miku Hatsune.


Krok pierwszy: siąść przed komputerem i uruchomić program do pisania. Niby nic, a jednak tak wiele. Korzystając z przedłużonego weekendu spędzonego w rodzinnym domu, wykorzystałam prawie każdą wolną minutę na robienie zdjęć w moim nowym ślicznym namiocie bezcieniowym. Nie mam niestety dostępu do wielu figurek, ponieważ część kolekcji mam w mieszkaniu w Warszawie, zaś część w domu. Jest jednak tego całkiem sporo, dzięki czemu mogłam porobić pokaźną ilość zdjęć, zarówno nowych okazów jak i starszych figurek. Bardzo dużym plusem jest to, że dzięki temu mam materiał na przepisanie najstarszych recenzji które pełne są błędów, bzdur, powtórzeń i wielu innych chwastów które "dekorują" tekst. 

Oficjalna ilustracja wykonana przez Oguchiego

Chcąc uwieńczyć ten długi weekend, przynajmniej jedną recenzją wybrałam swoją ostatnią ulubienice - czyli Racing Miku z roku 2014. Seria Racing działa na podobnej zasadzie jak Snow Miku z zimowego festiwalu w Sapporo, co rok Panna Hatsune przywdziewa nowe wdzianko by za odpowiednią zapłatę lądować w kolekcji sponsorów wyścigów w formie nendoroida oraz jako skalowana figurka dostępna już dla mas. W przeciwieństwie do Snow, za wstępny design oraz końcowe wykonanie projektu odpowiedzialni są projektanci różnych firm, jak i animatorzy serii anime. Co roku ktoś inny tworzy nowy strój, przez co wygląd różni się diametralnie od wersji z poprzedniego roku, zaś styl rysownika jest bardzo dokładnie oddawany w przypadku skalowanej figurki. 


 Dlaczego skusiła mnie wersja z 2014 roku? Pierwsza Racing Miku która wpadła mi w oko była wydana w 2010 skalowana figurka od GSC. Strój był bardziej "męski", zaś Miku dość mocno odstawała od swoich klasycznych kolorów jak i wyglądu. Jednym słowem - dla mnie idealna Miku. Zrezygnowałam jednak ponieważ w tamtych czasach, to "World is Mine" była jedyną wersją którą pragnęłam ponad wszystko. Następnie niczego sobie była wersja 2011 oraz 2013. Żadna jednak nie zauroczyła mnie na tyle bym się skusiła. Gdy wyszła wersja 2014 bardzo musiałam powstrzymać się przed pre-orderem. Mój błąd. Udało mi się na szczęście, przejąć pre-order od bardzo sympatycznej Brytyjki i po wielu opóźnieniach producenta w końcu otrzymałam swój egzemplarz na początku sierpnia.

Zdjęcie oficjalne

Pudełko nie wyróżnia się niczym na tle innych pudełek figurek Good Smile Company. Sztywny cienki karton, lakier wybrany oraz matowe nadruki. Pudełko było dość małe, zaś figurka niespecjalnie ciężka. Dzięki czemu też, przeskoczyła przez urząd celny bez problemu (albo to może była ta dość ciekawa i niska kwota na deklaracji celnej).

  
Sama figurka trochę mnie zaskoczyła po wyjęciu z pudełka. Pierwsza rzecz która rzuca się w oczy to bardzo blady kolor skóry. Bardziej wpadający w żółty niż lekki pomarańczowy. O ile to dość często stosowany kolor, to natężenie barwy jest mocne przez co widać, że jest farba jest żółtawa. Figurka sama w sobie nie wygląda przez to gorzej, jednak kiedy postawimy ją obok innych, bardzo wyróżnia się przez to z tłumu. Jest to największe przekłamanie producenta, ponieważ na zdjęciach prototypu figurka miała bardziej różowy kolor skóry. Jestem w stanie wybaczyć podciąganie kolorów oraz barw, ale zmiany koloru już nie bardzo. Nie ładnie GSC.

 

Poza Racing Miku 2014 jest najbardziej dynamiczna wśród wszystkich Racing Queen jakie do tej pory powstały. Jest najbardziej oryginalna i odbiega od ustalonego schematu poprzednich figurek. Do tego posiada prostą, aczkolwiek bardzo pasującą podstawkę która ładnie komponuje się z figurką.
Jedną z najciekawszych rzeczy które można zaobserwować na figurkach jest fakt, że nie brakuje na nich nazw głównych sponsorów wyścigu, bądź drużyny którą trzyma pod swoimi skrzydłami GSC. Tak więc w przypadku wersji 2014 mamy takie firmy jak: Banpresto, FREEing, Crypton, Max Factory, AnimeloLive i gwiazda wieczoru - GoodSmile Racing. Plusem jest to, że nazwy te nie są naklejone na powierzchni figurki a nadrukowane na plastiku.  Samo Good Smile Company schowało się zgrabnie w formie logo na słuchawkach Miku. 

 
 
 
 
Kolejnym wartym zwrócenia uwagi elementem są "koła" przyczepione do bioder Miku. Całą konstrukcję łączy się z figurką dzięki otworowi na plecach. Co prawda nie wciska się on do końca, ale całość jest tak zaprojektowana, że nie widać łączenia. Od środkowej części odchodzą dwa delikatnie przezroczyste, różowe "kable" które łączą się z dłońmi Miku. Całość jest dość "kosmiczna" ale sami widzicie jak ktoś sobie to przemyślał kiedy zerkniecie na oryginalną ilustrację która posłużyła jako baza pod wykonanie modelu 3D.  To jeden z tych elementów które mnie "kupiły" w tej figurce.


Jak już wspomniałam, figurka cierpiała na trzy różne zmiany daty premiery. Przyznam, że z każdym następnym pre-orderem zamierzam zacząć je zapisywać, a potem rozliczyć konkretne firmy z ich terminów na blogu. To będzie przydatna ciekawostka. Wracając do tematu: powodów opóźnień mogło być wiele, wykonawca mógł nie wyrobić się z nadrukami na plastiku, mógł zawieść dział malowania (który wykonał kawał dobrej roboty - poza pomyleniem koloru skóry), siąść mogło wykonanie odczepianego elementu, bądź wyrzeźbienie włosów zajęło więcej czasu niż było wstępnie zaplanowane. Praktycznie większość elementów figurki wygląda na problematyczne. Wiele bym dała by móc przyjrzeć się od kuchni produkcji figurek, jednak znając co nieco temat mogę tylko strzelać, że opóźnienia spowodowane były dość przesadnie narzuconym terminem do faktycznego czasu potrzebnego na dopieszczenie figurki. Good Smile Company, firma za którą ciągnie się łatka wypuszczania wadliwych produktów już od wielu lat, przykłada ogromną ilość pracy podczas kontroli jakości. Dlatego część produkcji została przeniesiona z Chin do Japonii. Racing 2014 nadal jednak ma magiczny napis "Made in China". Podobno sporej ilości osób zdarzały się błędy w malowaniu bądź nie do końca wyczyszczona z nadmiaru plastiku figurka, jednak ja albo jestem wielkim szczęściarzem, albo były to jednak na tyle pojedyncze egzemplarze, że uniknęłam wadliwej figurki. Sama figurka jest jednak w większej mierze wolna od błędów produkcyjnych, a napewno nie posiada seryjnego błędu który powtarzał by się w każdym egzemplarzu. 

   

Racing Miku 2014 oceniam jako figurkę bardzo dobrą. Nie idealną, GSC nie zawiódł jednak aż tak, żeby ją z miejsca skreślać. No i przede wszystkim figurka bardzo mi się podoba. Jej cena nie przekraczała 350 zł, nie zostały także naliczone dodatkowe koszty celnicze.  Zakup oceniam na dobry. Niestety wersja 2015 już na starcie nie specjalnie mnie przekonuje, tak więc na obecną chwilę rocznik 2014 jest drugą skalowaną Miku w mojej kolekcji.


17 komentarzy:

  1. Przepiękne zdjęcia, recenzja jest również wspaniała. Zastanawiałam się nad zakupem tej figurki,lecz w natłoku zakupów zrezygnowałam z niej. Teraz gdy oglądam ją na twoich zdjęciach niesamowicie żałuję że, nie złożyłam na nią zamówienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze dostępna w europejskich sklepach ale jej cena jest przerażająca.

      Usuń
  2. Przepiękna figurka *-*
    Kiedyś widziałam jej zdjęcia, ale niespecjalnie mnie zainteresowała, a teraz oglądam jej zdjęcia na twoim blogu I nie mogę się napatrzeć!
    Zdjęcia świetne, recenzja również, cud, miód i orzeszki ;3
    Dla mnie wersja z 2015 bardzo się podoba i zastanawiam się nad zamówieniem jej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poczekam aż 2015 będzie miała już kolor :), narazie jest znośna ale jeszcze nie ma tego czegoś.

      Usuń
    2. Rozumiem, ja też na to czekam *-*
      Mam dylemat między figmą, nendoroidem i wersją skalowaną, więc aktualnie czekam na to, aż będzie miała kolor.

      Usuń
    3. Figma i nendo to zwykle limitki i ich cena jest wyższa niż normalnie, skalowaną obstawiam na ok. 11-12 tysięcy jenów.

      Usuń
  3. Jestem samozwańczą specjalistką od Vocaloidów, więc Miku postrzegam zupełnie inaczej, niż jako dziwactwo :D
    Kocham włosy Miku, ale jednak wolałabym inną jej figurkę. A tak w ogóle, to jest mi smutno, bo mało mi Kaito.
    Podoba mi się odcień skóry Miku, właśnie wole taki od klasycznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ucz mnie mistrzu! Nie wiem nic o Vocaloidach poza tym co wyniosłam z Project Diva F xD.

      Usuń
  4. Wolę figmy, ale mimo to ta figurka bardzo mi się podoba *^* Mimo to sądzę, że GSC powinno się zająć też figurkami innych vocaloidów, a nie tylko figmami, nendoroidami i innymi figurkami... Przecież Megurine Luka, Kaito oraz Kagamine Rin i Len mają tylko jedną figmę, nie wspominając już o tym, że inne znane vocaloidy takie jak Meiko, czy IA wogóle nie zostały przedstawione w formie figmy. Ogromna szkoda, ponieważ bardzo bym chciała postawić Lena obok Snow Miku, jednak jest to stary model i przy Miku na pewno nie będzie wyglądać ładnie. Rozumiem, że Miku jest najpopularniejszym vocaloidem, ale w końcu są też inne :\
    Niemniej ta figurka prezentuje się wspaniale, a kiedy po raz pierwszy zobaczyłam zdjęcia z tego wpisu myślałam, że są ze strony GSC *0* Serio, wyszły Ci świetnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *figmami, nendoroidami i innymi figurkami Miku (zapomniałam napisać ,,Miku" ^^'')

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziękuje za miłe słowa! Też uważam, że inne Vocaloidy są za mało kochane. Nie mniej jednak, jak nie jestem szczególną fanką Rin Kagamine, jej nowa wersja od Max Factory jest cudowna! Być może MF i GSC kiedyś ukochają pozostałe Vocaloidy jako nendo i figmy. W końcu Miku dostała wersję nendo 2.0. Dlaczego reszta ekipy miała by nie dostać?

      Usuń
  5. Popularność Miku jest dla mnie zagadką i najprawdopodobniej będzie nadal będzie, ponieważ chyba nie jestem w stanie tego zrozumieć. Ilość jej figurek jest przeogromna, oczywiście też jest panią która ma najwięcej swoich figurek. Trochę mam pain in ass jak widzę kolejną wydawaną przez GSC Miku, bo mogliby czasem pomyśleć o innych postaciach. Nie znam się na Vocaloidach, ale widziałam wiele bólu że GSC zajmuje się tylko Miku... z drugiej strony ona ma tak ładne figurki, że sama bym wiele przygarnęła do siebie. Trochę jednak zazdroszczę fanom Miku, bo mogą sobie zrobić prawdziwy ołtarzyk Miku XD!
    Te koła i kable mnie przywodzą na myśl od razu sprzęt do trójwymiarowego manewru z Tytanów, może coś w tym jest, jakaś inspiracja czy coś :D
    Jak patrzę na takie ładne zdjęcia to mi przykro, że nie jestem posiadaczem dobrego aparatu D: acz dobry aparat to nie wszystko, trzeba jeszcze się umieć nim obsłużyć, a ja to pewno bym nie umiała X"D
    Śliczne zdjęcia !
    Dodam jeszcze że moją ulubioną figurką Miku jest ta w wersji Shinkai Shoujo~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Saber chyba jest drugą postacią którą GSC kocha wydawać do obrzydzenia jak Miku. Nie wiem z kim pakt bym zawarła by otrzymać chociaż jedną porządną figurkę Yuuko z xxxholic, albo Chii z Chobits.
      Nawet nie pomyślałam o tych kablach i tytanach a jak o tym wspomniałaś to widzę, że Twoje skojarzenie jest niesamowicie trafne. Teraz to widzę,
      Zdjęcia robione były aparatem z telefonu Sony Xperia Z2. Normalnie korzystam z lustrzanki Sony Alfa i zdjęcia z pleneru są nią robione. Magia nie tkwi w bardzo dobrym aparacie, a późniejszej obróbce graficznej. Shinkai Shoujo miałam okazje zobaczyć na żywo - WOW! Mam petitka i narazie mogę się tylko poślinić do skalowanej.

      Usuń
  6. Chciałabym, żeby był jakiś przystojny bishounen miał tyle wariacji figurek co Miku, bo wszystkie są naprawdę ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie jak MegaHouse nie odpuści z One Piece, to Luffy może dobije kiedyś do Miku?

      Usuń
  7. To jest chyba moja ulubiona Miku. Jestem absolutnie zakochana w jej pięknych oczach, ale cała reszta poza, włosy, skomplikowane elementy komponują się ze sobą idealnie! Troszkę szkoda, że GSC namieszało z kolorem skóry, chociaż muszę przyznać, że na zdjęciach prezentuję się dobrze. ^^"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popełniłam błąd i nie postawiłam jej obok jakiejkolwiek innej figurki. Bo o ile sama z siebie naprawdę wygląda dobrze, to koło innych figurek bardzo rzuca się w oczy jej bladość. Nawet obok innych Miku.

      Usuń