16 stycznia 2014

SakuraMiku ex od Good Smile Company

Gdy patrzę na nendoroida Miku w wersji "sakura" zastanawiam się wielokrotnie: dlaczego kolejna Miku? Mam przecież HMO, specjalną fanką Miku też nie jestem. Więc dlaczego?

Cała ta recenzja będzie trochę udowodnieniem samej sobie dlaczego zdecydowałam się na kolejną Miku i czemu nie powstrzymałam się przed zamówieniem 3 wersji (snow 2013). Bo gdzieś w tym wszystkim musi tkwić prosta i logiczna odpowiedź.





Ta zaróżowiona Miku, tak inna od swej normalnej seledynowej wersji ma w sobie pokłady słodkości które wywołują u niejednego próchnicę. Jest to limitowana wersja wydana specjalnie na sprzedaż w kawiarni którą prowadzi GSC i która dzielnie jest reklamowana właśnie głównie przez Miku (która udowodniła kilkakrotnie, że sama postać a raczej jej wygląd jest marką znaną na całym świecie. Czasami zapominamy, że jest to uosobienie syntezatora śpiewu nieprawdaż?). Gdzieś po drodze w tym wszystkim jej głos wraz z wyglądem stał się elementem popkultury niekoniecznie łączonym tylko i wyłącznie z programem. No ale nie o tym mowa. Limitowana edycja, na początku do kupienia bezpośrednio w kawiarni potem wysyłana na resztę świata. Figurka produkowany tylko w takiej ilości w jakiej została zamówiony, tak brzmi polityka limitowanych edycji figurek u GSC.


Nendoroid Sakura Miku, bo tak ją lubię nazywać nie jest pierwszą wersją takiej Miku. Pierwotna wersja pojawiła się już w roku 2011 jako niewielka przywieszka do telefonu. Nie dość, ze znowu była produktem limitowanym, tym razem z okazji kolejnego zdarzenia związanego z Vocaloidami to od razu podbiła serca fanów na całym świecie. Serca chciwych chińczyków także, bo dość szybko na rynku pojawiła się jej podróbka… ale w wersji pełnego nendoroida. Niewiele jest takich przypadków kiedy Chińczycy idą krok do przodu i korzystając z dostępnych sobie materiałów sklejają nendoroida który nigdy nie powstał. Sakura Miku otrzymała kolory mini wersji, zaś dodatki były te same co w przypadku standardowej Miku. Wersja tej podróbki stała się sławna. W sieci można było dorwać kilka wersji w tym najbardziej drogocenna była ta stworzona z materiałów podobnej jakości do plastiku z których stworzone są oryginalne nendoroidy. Większość kolekcjonerów nie przejęła się faktem, że są to podróbki i zwyczajnie polowali na tą wersję. Zdjęcia jej są dosyć szeroko dostępne i szybko można się przekonać, że chińska Sakura Miku była naprawdę urocza mimo tego, że nie był to produkt oryginalny. Wróćmy jednak do naszej prawdziwej różowiutkiej Miku.

omnomnomnomnom.... <3
Trudno stwierdzić, czy to właśnie ten wysyp „oryginalnej” podróbki sprawił, że GSC zrezygnował z tworzenia pełnowymiarowego nendoroida małej Miku który przecież na 100% byłby strzałem w dziesiątkę. Zmiana nastawienia nadeszła w 2012 kiedy to pokazano prototyp Miku z wisienkami. Była zupełnie inna od swojej miniaturki. Włosy zdobiły bardziej wtopione w kolor płatki wiśni, sama Miku miała bardziej ujednolicony i delikatny kolor różu. Do tego dostała naprawdę ciekawy wachlarz dodatków. Raz a dobrze odcięła się od swojej podróbkowej wersji.  Przyznam, że mocno rozśmieszyło mnie pytanie „skoro gsc dopiero teraz wydał tego nendo, to nie znaczy, że to oni zrobili podróbkę?” - logicznie rzecz biorąc, to chyba ktoś miał na swój sposób rację.

Free hugs?
Nendo udało mi się zamówić podpinając się pod grupowy order u Hipozaurus za co bardzo jej dziękuje :D. Niestety nie obeszło się bez problemów w czasie zamawiania, GSC z znanego tylko wyłącznie sobie powodu wysyła invoice w bardzo dziwnych terminach, najczęściej przed premierą figurki i to w takich momentach kiedy najmniej się tego spodziewamy. Na Sakure przyszło mi nieco poczekać, ale w końcu dorwałam ją w łapki. Czekanie opłaciło się ale…!


Jeżeli chodzi o kwestie techniczne nendo jak nendo. Łączenie części jest lekkie i bezproblemowe jak w Kurisu którą  opisywałam wcześniej (a która radośnie się skasowała nie wiedzieć kiedy i czemu) co naprawdę dobrze świadczy o figurce. Niestety pierwszą rzeczą którą zapamiętam na długo jest to, że przy wymianie „gumek” do włosów na wisienki jedna z nich po prostu się rozsypała. Zwyczajnie puścił klej którym powinna być przymocowana, chociaż mi ciężko nawet dać wiarę, że jakakolwiek kropelka kleju tam w ogóle się znalazła.

Zmuszona byłam odpuścić sobie pozowanie jej w upatrzonej i wymarzonej przez siebie pozie
którą podłapałam na zdjęciach innych szczęśliwych właścicieli i producenta aż do momentu zakupienia starej dobrej kropelki. Do tego nie miałam za świetnego humoru jak ją rozpakowywałam, więc możecie sobie wyobrazić mój zawód i dźwięk zgrzytających z wściekłości zębów. Kolejna część która sprawiała problem to kokardka wisienka z tyłu figurki. Część ta postanowiła wielokrotnie sobie wyskoczyć na spacer przez co musiałam ją poprawiać za każdym razem kiedy wymieniałam dodatki. Reszta dodatków – bez szwanku.

Nie martwiaj... skleimy ;_;
Pudełko jest naprawdę ładne pod względem kolorów i pasuje do motywu w którym jest utrzymana figurka. Trzyma się także wzoru narzuconego przez linię produktu jakim jest „nendoroid”. Jest nieco grubsze od zwykłych, ma o wiele więcej części niż przeciętny nendo ale nie jest większe niż pudło od nendo HMO która tych dodatków ma naprawdę pokaźną ilość.


Wizualnie Miku jest mega słodka, ale pisałam to już na wstępie. Mimo przesadnej ilości różu, koloru który z jakiegoś dziwnego powodu jest znienawidzony przez niektórych nie odczuwa się przy niej tego nieprzyjemnego przesytu i monotonii. Zielone spinki na krawacie, zróżnicowanie natężenia odcieni oraz wisienki dobrze kontrastują ze sobą i wybawiają nas z słodzenia się na śmierć. Błędów w malowaniu specjalnie szkodliwych nie znalazłam, więc robota została wykonana tak jak powinna. Jedynie słuchawki w wersji kwiatów mają dziwny osad na brzegach którego niestety nie da się pozbyć. Zwyczajnie nie są domalowane i pozostała na nich baza pod farbę. No i jedna plamka na pasku Miku. Rzeczy nie widoczne do momentu polowania na tego rodzaju błędy.


Wszechobecny motyw sakury jest świetny. Widać, że kwiaty są naklejkami ale żadnych większych błędów, niedoklejeń, zamalowań nie ma. Kwiat na krawacie jest genialny. Miku powinna mieć tam nutkę, nadało by to troszkę oryginalności do jej stroju który zapewne wielu zdążył się już znudzić.



Dodatki. Coś co wersje limitowane nendoroidów od GSC w tej chwili dość wyróżnia się w walce z normalnie wydanymi wersjami co moim zdaniem jest złe. Wersje limitowane nie są nigdy biedne w dodatki jeżeli są one samodzielnie wydanymi nendoroidami (wersje wydane z połączeniem z innym produktem to co innego), czego w obecnej chwili niewiele wydanych nendoroidów może powiedzieć. Seria nendoroid ostatnimi czasy idzie głównie na ilość, tracąc naprawdę dużo na jakości oraz na oryginalności.

Nawiązując do tego, Sakura jest dość bogata jeżeli chodzi o dodatki. Nie jest obdarzona co prawda tak bardzo jak HMO ale moim zdaniem jej dodatki są bardziej użyteczne.

Standardowo (a może już nie) Miku posiada 3 minki. Zwykłą która różni się od wersji standardowej gdyż tutaj Miku ma otwartą buzię i kształt jej przypomina dość popularną emotikonkę „:3”. Druga to nieco zapłakana i urocza oraz trzecia która jest istnym geniuszem i ponownie zaprezentuję ją emotikonką gdyż opisanie jej byłoby nieco trudne „>//w//<” . Minka ta została dodana głównie jako pasująca do onigiri co jest urocze i zabawne równocześnie. Bo niech ktoś mi odpowie: jak wyobrażacie sobie charakter Miku? A jeżeli już macie jakiś pomysł na nią, to czy jest on taki sam jeżeli pomyślicie o HMO albo właśnie o Sakurze?


Dla mnie Miku jest postacią której charakter zmienia się w zależności od tego jak zostanie nam przedstawiona i dlatego trudno mi powstrzymać się od zamówienia kolejnej wersji która ukazuję tą postać w kolejnym, nowym świetle. Każdy nowy strój, nowa minka nadaje jej zupełnie nowego charakteru, odświeża ją i ciężko stwierdzić, że Miku Hatsune ma tylko jedną konkretną "twarz".


Oprócz minek mamy kilka możliwości ustawienia jej nóżek, kwiatek który wciśniemy w jej łapkę (bezproblemowo), łącznie 4 różne ramiona, onigiri o którym wspomniałam, dwie pary nauszników: zwykłe oraz kwiatowe, oraz poduszeczki które można spokojnie od siebie oddzielić. Poduszeczki mogą też robić za podstawkę. Oprócz nich mamy do dyspozycji także kwiat na którym możemy postawić naszą różowiutką Miku. Niestety do tego wszystkiego nadal potrzebujemy klasyczną podstawkę do nendoroidów która jest zawarta w opakowaniu żeby Miku nie traciła stabilności. Żałuje, że kwiat sakury nie został wzbogacony w jakiś system magnesów. Jeżeli chodzi o wymianę słuchawek oraz wisienek by zainstalować te oba dodatki trzeba wybrać odpowiednią grzywkę. Przód i tył jest odpowiednio dopasowany w zależności od dodatku i możemy dowolnie je wymieniać. Ja musiałam trochę pomęczyć się z wersją dostosowaną do wisienek ponieważ z jakiegoś powodu nie chciała się docisnąć do grzywki. Trochę siły i dało radę, jednak bardzo nie lubię jeżeli twórca figurki mnie do tego zmusza bo zawsze się tego niesamowicie boję.

Podstawka jak zawsze rozkręcona. Śrubokręt zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Nie wiem czy to już norma, że zwyczajnie producenci narzucają takie dokręcanie ich by przypadkiem nie przesadzić, a że klient sobie już ją dokręci to jego interes.
               
Prezentacja ogólna: 10/10
Wykonanie:  9/10
Malowanie: 9/10
Dodatki: 10/10
OCENA KOŃCOWA:  9/10

Miku obrywa głównie za delikatne błędy, za niewielkie ale jednak niedopracowanie w fazie produkcyjnej. Dobre wybrnięcie z efektu przesłodzenia, naprawdę bezproblemowe dodatki kiedy już je oczywiście naprawimy. Plusem jest także fakt, że limitowane figurki GSC ceną nie różnią się specjalnie od swoich normalnych wersji, jedyne co mamy przymus zamówienia ich od producenta który dość dziwnie zachowuje się względem swoich klientów. Rzecz do przetrwania zwłaszcza, że GSC w końcu zrozumiał jaki ogromny jest rynek światowy i otworzył się bramy swoich limitek dla szaraczków spoza Japonii.

Miku i przyjaciele XD
Zasłodziła was? Czy wręcz przeciwnie? Uważacie, że jest po prostu urocza i chętnie przygarnęliście by ją do kolekcji? Albo może, jest dla was najgorszą odsłoną Miku jaką do tej pory widzieliście. Czekam na wasze opinie.

12 komentarzy:

  1. Dla mnie to po prostu kolejna Miku, ale to może być kwestia tego, że ja nigdy wielkiego BUM na Vocaloidy nie rozumiałem *śmiech*.
    Nie mniej jednak figurka ładna. Co prawda nie me gusta (Nendo mnie raczej nie rajcują) ale widzę co w niej przekonało klientów.
    Also - fajnie że Blog w końcu znowu żyje~

    BTW - tylko mnie się nie wyświetla obrazek na samej górze tekstu? Mam tam jedynie komunikat od Zerochana, iż proszą aby obrazki zamieszczać przy użyciu opcji "share"

    OdpowiedzUsuń
  2. ^ Dzięki za info, zaraz wrzucę obrazek inaczej by się normalnie wyświetlał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie nam sie na Vocaloidach, ale jest w tej figurce coś fajnego, te dotadki, przezroczystości i tak dalej >w<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dokładnie to mi się w niej najbardziej podoba. Malowanie :D

      Usuń
  4. UUWAAAAAHHH~
    Te minki! Coś pięknego! :D
    Ona jest mega słodka, jednak nie chciałam jej, bo szczerze mówiąc jeśli chodzi o Miku moim jedynym nendoroidowym celem jest dorwać Miku standard (najlepiej Miku 2.0 z Project Mirai c:)
    ~
    Świetna recenzja, czekałam długo, ale było warto :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Mirai jest świetna. Sama na nią poluję bo poza a'la petanko jest przednia <3. Właśnie... ciekawe czy kiedyś zrobią petanko z Vocaloidów XD

      Usuń
  5. Dodatki jak i motyw sakury są genialne. Do tej pory żałuję, że się na nią nie skusiłam. ;__; Jak u Ciebie docelowo siedzi?
    Recenzja fajna, miło się czyta i podoba mi się kolor tła do zdjęć, oby kolejna była szybciej. <w<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej wersji http://i1211.photobucket.com/albums/cc435/maoneko/sakuramiku3of44_zps32ded4fa.jpg tylko, że z normalną minką. Jest mega urocza. Też mam taką nadzieję, dostanę aparat więc przyszły tydzień pewnie spędzę na fotkach więc materiału dodatkowo będzie sporo. Tylko jeszcze muszę się zdecydować o czym napisać... Chociaż jeżeli mam zdradzać - następny wpis raczej nie będzie recenzją.

      Usuń
  6. ahh jest kjut i mimo iz miku nie cierpię to nie miałabym nic przeciwko by te miku mieć w kolekcji. najfajniejsza jest dla mnie ta podstawka z kwiatka. urocza :D wisienkowe motywy są super słodkie i gdyby jeszcze tylko miala inna fryzure to bym ja pewnie kupila... na szczescie nie ma i moj portfel jest bezpieczny (okej, to klamstwo, nie jest bo stuff z snk xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja boleję z okazji Wonfesta, bo następna Miku też jest dla mnie wyjątkowo atrakcyjna. Mój portfel nigdy nie jest bezpieczny.

      Usuń
  7. Jest słodka, to fakt, ale mnie osobiście jakoś specjalnie nie porwała, prezentuje się bardzo fajnie, ma przeurocze minki, ale mimo to nie zachwyciła mnie tak jak zeszłoroczna Snow Miku. <33 Niemniej jednak na tle wszystkich wydanych Miku na pewno prezentuje się ciekawie. ^^
    A poza tym to chciałam pochwalić śliczne zdjęcia do recenzji. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuje dziękuje. Tak, akurat koniec końców ta wersja nadal podoba mi się bardziej od snow 2013 (którą też posiadam), ale nie wiem czy to kwestia koloru czy doboru minek które w snow są trochę mdłe.

      Usuń