21 sierpnia 2011

FIGURECORNER

Wiem... Wiem, że już dawno obiecałam nową notkę dotyczącą mojego pierwszego nendoroida. Spóźniam się jak pociąg PKP. WIEM! I ogromnie przepraszam, wszystkich którzy czekają! Zdjęcia obecnie są w fazie obróbki, recenzja piszę się... I ciągle piszę od nowa. Nendoroid jest dla mnie ogromnym wyzwaniem więc napisanie recenzji schodzi bardzo długo. Obiecuję, naprawdę! Obiecuję, że recenzją pojawi się na koniec tego miesiąca! Najpóźniej na początek września ^^". Niestety mam bardzo dużo pracy i nie jestem wstanie na spokojnie siąść do HMO. Co nie znaczy, że leniuchuję na całego.

Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, a pewnie kilkoro takich delikwentów się znajdzie: W 31 numerze miesięcznika OTAKU pojawiła się moja krótka recenzja figurki Dizzy (pełną wersję recenzji możecie przeczytać w poprzedniej notce). Wraz z tym krótkim tekstem o Dizzy wystartowałam ze stałym działem FIGURECORNER. Co miesiąc będziecie mogli przeczytać w OTAKU krótką notkę o wybranej przeze mnie figurce która wpadnie w moje łapki. Jeżeli ktoś zamierza wybrać się w najbliższym czasie do Empiku albo księgarni Matras - sięgnijcie po najnowszy numer OTAKU.

Do zobaczenia w moim pierwszym starciu Mao vs Nendoroid.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz