Tą długo oczekiwaną (a także długo pisaną) recenzją otwieram maraton spod znaku "Good Smile Company".
Rin Thosaka z Fate/Unlimited Blade Works jest jedną z nielicznych figurek które zakupiłam już poza pre-orderem. Ogółem zakupienie Rin było całkiem emocjonującym polowaniem.
W przypadku pierwszego wydania miałam do wyboru albo panne Thosake albo Dizzy. Wybrałam Dizzy. Gdybym mogła cofnąć czas wybrałabym Rin, ale kto mógł przewidzieć, że Alter tak szybko uraczy nas re-releasem Dizzy.
Re-release Rin wypuszczony był w bardzo małym nakładzie. Złożenie pre-orderu równało się z cudem. Ja oczywiście pre-ordery przespałam. Tak więc pozostało mi już tylko czekać na premierę i mieć nadzieje, na kilka egzemplarzy. W międzyczasie otrzymałam od Scaterby (dziękuje Ci ogromnie :)) adres bardzo przydatnej strony Figinstock. Gdy figurka pojawia się na stanie sklepu w którym ją obserwujesz otrzymujesz wiadomość mailową a dalej już wiadomo co robić. Niestety po premierze nie ostała się ani jedna sztuka. GSC jednak niedługo po premierze zdradził, że kilka sklepów dostanie dodatkowe sztuki więc warto polować (tym razem dziękuje BENowi za info). Data kiedy miały się pojawić minęła a Rin nadal na AmiAmi jak nie było tak nie ma. Ceny u innych kolekcjonerów były mocno przesadzone więc to tym bardziej odpadało. Uznałam: trudno, nie dziś to jutro - kiedyś może się uda.
W przypadku pierwszego wydania miałam do wyboru albo panne Thosake albo Dizzy. Wybrałam Dizzy. Gdybym mogła cofnąć czas wybrałabym Rin, ale kto mógł przewidzieć, że Alter tak szybko uraczy nas re-releasem Dizzy.
Re-release Rin wypuszczony był w bardzo małym nakładzie. Złożenie pre-orderu równało się z cudem. Ja oczywiście pre-ordery przespałam. Tak więc pozostało mi już tylko czekać na premierę i mieć nadzieje, na kilka egzemplarzy. W międzyczasie otrzymałam od Scaterby (dziękuje Ci ogromnie :)) adres bardzo przydatnej strony Figinstock. Gdy figurka pojawia się na stanie sklepu w którym ją obserwujesz otrzymujesz wiadomość mailową a dalej już wiadomo co robić. Niestety po premierze nie ostała się ani jedna sztuka. GSC jednak niedługo po premierze zdradził, że kilka sklepów dostanie dodatkowe sztuki więc warto polować (tym razem dziękuje BENowi za info). Data kiedy miały się pojawić minęła a Rin nadal na AmiAmi jak nie było tak nie ma. Ceny u innych kolekcjonerów były mocno przesadzone więc to tym bardziej odpadało. Uznałam: trudno, nie dziś to jutro - kiedyś może się uda.
Mail z Figinstock dostałam na egzaminie. Pisanie rozprawki i zamawianie figurki przez przeglądarkę w komórce było naprawdę ciekawe (trudno to opisać). Nie zastanawiałam się za długo, sztuk zostało ledwo 6 więc wiedziałam, że jeżeli nie zrobię tego odrazu ktoś mi ją szybko sprzątnie sprzed nosa. Niewiele się pomyliłam, na następnej przerwie nie było ani jednej sztuki.
Na samą Rin czekałam dość długo. Akurat był to okres przedświąteczny. Na teren naszego pięknego kraju wleciała dokładnie w moje urodziny co było miłym prezentem po takim czasie oczekiwania. Jeszcze większym prezentem był fakt, że Urząd Celny nie zgarnął jej i nie dorzucił swojej uroczej dopłaty. Figurka niestety kosztowała mnie praktycznie tyle ile sobie zażyczył producent plus przesyłka więc była nieprzyzwoicie wręcz droga. Do tego momentu jest zdecydowanie najdroższą figurką na jaką sobie pozwoliłam. Panna Thosaka dotarła do mnie w styczniu. Jest to drugie wydanie tej figurki.
Pudełko jest porządne. Gruby karton, grafiki laminowane, reszta matowa. Grafiki na pudle to głównie zdjęcia prototypu. Sama figurka została zabezpieczona jak zawsze. Spora ilość foli ochronnych zarówno na samej figurce, jak i dodatkach. A dodatków mamy tutaj sporo.
Skala figurki to 1/7. Jak już wspomniałam w przypadku Hanekawy od ALTERa nie byłam zbytnio przekonana do tej skali. Rin jako druga figurka w mojej kolekcji z tej skali przekonała mnie już do końca o wyższości większej figurki nad maleństwami ze skali 1/8. Szczegółowość oraz dokładność malowania jest bardziej widoczna niż w przypadku standardowej jak na Japońskie dzieła wielkości.
Poza Rin została zaczerpnięta z plakatu promującego film. Rozwiane włosy Rin układają się we wszystkie strony, sama Rin zastygła w pozie ataku (albo chyba kontemplowania "atakować, nie atakować ale i tak wyglądam epicko"). Wiele osób narzekało na anatomie w przypadku tej figurki, głównie na to jak obraca się do tyłu. W tym wypadku wygląda ona normalnie na miare oczywiście mangowych proporcji. Jedyne co razi wyraźnie w oczy to aż za bardzo przyklejająca się do ciała bluzka. Jeżeli chodzi o całą resztą... Tak, każda dziewczyna powinna pozazdrościć długości jej nóg. Biust jest także bardzo mocno zaznaczony, a spódniczka dość króciutka. Seksapil aż kipi z tej "niewinnej" Japońskiej uczennicy. Zacięta mina, skupione oczy. Rin zdecydowanie jest gotowa skopać każdego kto stanie jej na drodze i przy tym dobrze wyglądać.
Szukałam. Naprawdę szukałam poważnych błędów w malowaniu, grudek plastiku, czegokolwiek do czego mogłabym się doczepić i skończyło się na tym, że albo miałam ogromne szczęście albo Rin to jedna z najlepiej dopracowanych figurek z jakimi się spotkałam. Największy problem mogły sprawić wykonawcy kryształy które trzyma Rin w lewej dłoni, jednak i tutaj spotykamy się z nieskazitelnym malowaniem. Naprawdę dziwnie się czuje pisząc to ale... błędów brak. Większych! Napewno coś tam jest... ale ja zwyczajnie nie jestem w stanie tego znaleźć. Oczywiście niektórzy za największy błąd uznali by świecące się podkolanówki Rin. To jednak jest kwestia gustu i mi osobiście bardzo przypadły do gustu. Drugie wydanie różni się od pierwszego dość poważnie. Wyczytałam informacje gdzie pierwsze wydanie miało świecącą się zarówno bluzkę, spódniczkę jak i podkolanówki. W drugim wydaniu pozostały tylko podkolanówki. Zarówno bluzka jak i spódnica są matowe.
Dodatki w całej okazałości |
Ulubiona łapka |
Kolejnym dodatkiem jest wcześniej wspomniany sztylet. Połączenie go z dłonią jest zmyślne i dobrze ukryte. Okrągły przezroczysty kryształ można wyjąć z rękojeści, sztylet wsunąć w dłoń Rin i zamknąć go później wcześniej wyjętym okrągłym kryształkiem. Sam sztylet jest nienagannie pomalowany i wyrzeźbiony. Ponownie poległam szukając jakiś większych błędów.
Ostatnim dodatkiem który wprowadza nas także do podstawki są trzy miecze. Każdy z nich różni się kształtem i wielkością. Nie są jakoś specjalnie genialne i pięknie zaprojektowane jednak nadają świetny klimat figurce i świetnie się z nią komponują. Łączą się one z podstawką niewielkimi otworami. Trudno je na początku znaleźć (zwłaszcza mi i mojej ślepocie). By się nie pomylić pomagałam sobie zdjęciami prototypu. Każdy miecz idealnie pasuje do swojego miejsca, no może środkowy lubi sobie czasem odskoczyć gdy go za delikatnie wciśniemy w dziurę.
Sama podstawka nie jest czymś wyjątkowym. Z mieczami tworzy naprawdę świetną część figurki, ukryte dziury na miecze trudno wręcz ujrzeć a już z samymi mieczami wygląda świetnie. Sama na początku zdjęciami prototypu zostałam zmylona myśląc, że miecze z podstawką są pernamentnie połączone. Rin bardzo łatwo połączyć z podstawką. Sporawy metalowy bolec w butach dobrze unieruchamia figurkę mimo iż stoi ona połączona jedynie jedną długą nogą a sama Rin najlżejsza nie jest.
Podsumowując. Recenzja krótka bo i nie ma się szczerze czego w przypadku Thosaki przyczepić. Jest świetną dynamiczną figurką, porządnie wykonaną i pomalowaną. Wydałam na nią nie małe pieniądze i jeżeli o nią chodzi naprawdę nie żałuje ani grosza. Warto było polować. Jeżeli ktokolwiek z was jeszcze się zastanawia, brać! Jeżeli macie skąd, brać póki jeszcze jest. Po rocznicy Good Smile Company Rin wylądowała dość wysoko w najbardziej oczekiwanych przez fanów re-releasach więc jest spora nadzieja na trzecie wydanie. Miku dali rade wydać z cztery razy, to czemu Rin nie?
Producent: Good Smile Company
Wersja: -
Postać: Thosaka Rin
Seria: Fate/Unlimited Blade Works
Zamówione z: AmiAmi
Prezentacja ogólna: 10/10
Wykonanie: 9,9/10
Malowanie: 10/10
Podstawka: 9,9/10
Opakowanie: 10/10
W maratonie o którym pisałam pojawi się:
- Kurisu Makise z "Steins;Gate";
- Mami Tomoe z "Mahou Shoujo Madoka Magika";
- Shinobu Oshino z "Bakemonogatari";
Trudno mi powiedzieć jak wyrobie się z czasem jeżeli chodzi o częstotliwość dodawania następnych notek. Niestety zdjęć do tych figurek jak na chwilę obecną nie ma, więc raczej szybko nie będzie. Dodatkowo szykuje mi się wyjazd, więc kolejne opóźnienie. Mam nadzieje, że dam radę coś dodać w sierpniu ale jak wyjdzie w praktyce kto wie!
Z góry dziękuje za komentarze i poprawki. Niestety moja korekta trochę się leni...
Mam nadzieje, że ilość (rekordowa) zdjęć nie będzie przeszkadzać.
Podziękowania dla Agu za towarzystwo i aparat podczas wycieczki na Wietrznie :D.
Kolejna dobra recenzja - miło i przyjemnie się czytało ;) Zdjęcia robione na dworze bardzo dobre, a te z mieszkania niestety przesiąkły żółcią. Nie wiem jaki masz sprzęt, ale musiałabyś pobawić się balansem bieli w aparacie lub zapisywac zdjęcia w formacie RAW, a później na kompie odpowiednio dostosować temperaturę ;P
OdpowiedzUsuńCo do samej Rin, nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym mieć ją u siebie, a w szczególności w komplecie z tą MFC: 5769 lub tą MFC: 13777 Saber.
Teraz czekam z niecierpliwością na Shinobu ;) ps: Szkoda, że nie ma żadnej figurki, która przedstawiałaby jej młodzieńczą/dojrzałą wersję :P
Światło było żółte i dlatego też z pokoju są nieco... kiepściejsze ale było ich bardzo dużo i kilka dość istotnych dlatego mimo wszystko je wrzuciłam.
UsuńTaak Saber Excalibur to figurka którą chciałabym zamówić ale fundusze nie pozwalają. Na grudzień zbieram na Miku "World is Mine".
Te miecze są świetne *w* W sumie to mogłaś je tam dać do tej podstawki jak poszłyśmy na *klif*, bylo by ewidentnie, bardzo mrocznie i tajemniczo 8'D.
OdpowiedzUsuńSama Rin - no genialna. Tak na nią patrzę... Nawet jej biust jest idealnie zrobiony (jakkolwiek by to nie zabrzmiało) XDDDD
Podziękowania? Dla mnie? Ooo, nie trzeba, dla mnie to tam nic wielkiego :) Jakbyś chciała zrobić zdjęcia Mami czy Kurisu do następnej notki, to oczywiście możesz się do mnie zgłosić :)
No to co, następna Kurisu? Tylko do niej jeszcze nendosa muszę obfocić :D.
UsuńOK! Tylko jakoś może pod koniec wakacji? Wtedy raczej miałabym czas, bo przez 3/4 sierpnia jestem zajęta, a i pojadę do tej Łeby w przyszłym tygodniu :P
UsuńJa Gdańsk, ale w Łebie też będę. Sweet Charlotte.
UsuńFigurka świetna :3
OdpowiedzUsuńIle kosztowała ? ;3 ..
A i mam prośbę , mogłabyś podać str. sklepów gdzie kupić dobre { w sensie wykonanie xp}figurki za dobrą { nie za dużą xD} cenę ? :33 .. Jeślibyś mogła to takie polskie strony :3 .. oprócz Yatta, bo tą już znam xD.
z góry dziękuję :33
470 zł z wysyłką. Stron jest sporo, ale polecam Amiami.com. Mają dobre ceny i program partnerski. Jeżeli JP strony i cło odstrasza, to jeszcze jest gameover w Krk i Pantsu.pl ale co do tego ostatniego nie wiem czy istnieje.
Usuń