26 kwietnia 2012

Melty 1/8 Kotobukiya

Trudno zabrać się za jakąkolwiek recenzję po tak długiej przerwie. W międzyczasie do kolekcji dotarły następne cudeńka, więc pojawił się kolejny problem: o czym teraz napisać, którą figurkę postawić przed obiektywem aparatu. O dziwo pomoc w tej decyzji zaproponowała mi moja ukochana mama, nie mogąc przestać zachwycać się skromną, najmniejszą właściwie z całej mojej kolekcji Melty pochodzącą z gry Shining Hearts.


Melty jest jedną z nielicznych figurek którą brałam w ciemno, nie znając ani serii, ani postaci. Desing lolitki był na tyle powalający, że postanowiłam złożyć na nią pre-order. Niska cena tylko dodatkowo utwierdziła mnie w przekonaniu, że figurka jest tego warta. Ale czy na pewno?
 Kotobukiya jest ogromną firmą zajmującą się produkcją figurek (oczywiście nie tylko). W przeciwieństwie np. GSC nie zamykają się na jedynie japońskie produkcje, ale spod ich skrzydeł możemy podziwiać dioramy z takich światowych hitów jak Star Wars, Batman i wiele innych „nie japońskich” dzieł. Figurki tej firmy, są także tańsze. A wiadomo, że prawie zawsze w parze z ceną idzie jakość.

Więc zacznijmy od początku. Grafiki na pudełku Melty są identycznie ułożone jak w przypadku reszty dziewczyn z serii Shining Hearts (recenzję Maximy znajdziecie na zaprzyjaźnionym blogu tutaj). Karton przeciętny, plastikowe zabezpieczenie połączone kleszczami. To co mi bardzo się nie podoba u Kotobukiya’i to ich folie zabezpieczające figurkę. W przypadku praktycznie wszystkich firm mamy po prostu luźne przezroczyste plastikowe folie zaś Kotobukiya używa klejących się foli którymi obkleja swoje figurki. W pierwszej chwili miałam ochotę je wyrzucić błędnie myśląc, że po odklejeniu folie już do niczego się nie nadadzą (poprzyklejają się do siebie i tyle będzie zabawy), jednak okazało się, że aż tak źle nie jest. Folie można użyć ponownie, nie zmienia to faktu, że są mało wygodne. Główka, a raczej kapelusz Melty jest obwinięty gąbeczką. Plusik przy klejącej się foli. Pierwsze wrażenie? Jaka ona malutka! Melty ma 21,5 cm chodź tak naprawdę z 3 cm dodaje jej sam kapelusz, kolejne 2 cm nieco podwyższona podstawka. Sorbet, mały towarzysz Melty oraz sama mała czarownica uśmiechają się do obserwatora i zarażają pozytywną energią. Patrząc na wesołą buźkę Melty trudno się nie uśmiechnąć. Do tego jej strój, lolitkowa czarna sukienka z motywami różu kojarzy mi się z słodyczami.

Przechodząc do rzeczy. Melty ma statyczną pozę, którą burzą tylko jej lekko rozwiane włosy. Wiele osób jeszcze przed premierą obawiało się o malowanie figurki, co było dość zrozumiałe ze względu na dość szczegółowy projekt stroju Melty. Nie wiele się pomylili, jednak błędy w malowaniu (częste niedomalowania) nie są tak widoczne jak większość przewidywała. By zauważyć je trzeba się mocno przyjrzeć, a trzeba także przyznać, że nawet gigantom rynku zdarzają się takie błędy a biorą za swoje twory o wiele większe pieniądze. Tak więc przy srebrnych pasemkach na zakolanówkach Melty mamy bardzo leciutkie niedomalowanie, na rękawiczkach podobna sytuacja. Jak na tak tanią figurkę jest to naprawdę nic. Zdarzyło się też kilka czarnych plamek na białych dodatkach przy zakolanówkach. Są to szczegóły, trudno zaklasyfikować to jako ogromny błąd – można było się tego spodziewać, ja sama się tego spodziewałam, dlatego w związku z tym nie przywiązuje do tego aż takiej wielkiej uwagi.


Kolejna rzecz to wykonanie. Przyglądając się falbankom, rzeźbieniom na białych elementach stroju nie mogę wyjść z podziwu. Żadnych gładkich krawędzi, koronka jest dobrze wykonana. Liczne marszczenia nadają świetny efekt gdy patrzymy na strój. Srebrne serduszka jako guziczki łączące zakolanówki dodają uroku już dość słodziasznej sukience Melty. Dla fanów stylu gothic lolita Melty jest naprawdę świetną przedstawicielką tego trendu w modzie. Łączy ze sobą słodycz z lekko mrocznymi akcentami. Serduszko zwisające z końca jej kapelusza jest umieszczone na giętkim plastiku. Nie da się go co prawda wyginać na wszystkie strony, kąty, ale dzięki Bogu nie da się go łatwo złamać. Dobre rozwiązanie, chociaż gdybym ja tworzyła tą figurkę dałabym to na łańcuszku.
Mały demonek z lodem – trudno napisać o nim cokolwiek konkretnego. Dobrze pomalowany, wykonany. Nie przytłacza samej figurki swoją obecnością, jest świetnym dodatkiem. Włosy są dobrze wyrzeźbione. Srebrna farba którą są pomalowane nieco błyszczy psując efekt, bardziej widziałabym tu mat. No i przejdźmy do tej kwestii która psuje całą figurkę. Podstawka. Biały klocek z którym figurka jest połączona gwoździem. Do tego gdy przyjrzymy się figurkę, jest ona nieco przechylona do przodu. Na podobną dolegliwość cierpi podobno Maxima. Widać to bardzo dobrze, gdy spoglądamy na figurkę z boku. Sama podstawka wykonana jest z przeciętnego jednak grubego plastiku, pusta w środku. Jest totalnie nijaka! Dla mnie mogłoby jej równie dobrze nie być. Chociaż jestem przeciwniczką podstawek z napisem, tutaj o wiele bardziej cieszyłabym się właśnie z takiej. Nie ja jednak zajmuje się projektowaniem takich rzeczy, więc cóż – pozostało mi tylko narzekać jak bardzo nie lubię tej białej okropnej i nudnej podstawki która jest kolejną rzeczą którą trzeba czyścić częściej niż wszystko inne.
Dodatkowy news w związku z podstawką. Przewożąc Melty na sesje zdjęciową bez pudełka podstawka, a raczej podeszwa połączona gwoździem z podstawką odkleiła się od całej reszty. Muszę przyznać, pomogło mi to nieco w sesji. Podczas transportu Melty nie mogła za bardzo ucierpieć ale podstawka się posypała całkiem widowiskowo. O dziwo szczerze mnie to ucieszyło.

 Producent: Kotobukiya
Postać: Melty, Sorbet
Seria: Shining Hearts
Cena: Ok. 220 zł
***
Prezentacja ogólna: 8,5/10
Wykonanie: 8,5/10
Malowanie: 7/10
Opakowanie: 5/10
Podstawka 3/10
OCENA KOŃCOWA: 7/10




Tak więc dochodzimy do końca tej krótkiej recenzji. Melty nie posiada żadnych dodatków, nie jest też mimo wszystko wybitną figurką, ani też wybitnie skopaną. Jest urocza, ładnie prezentuje się na półce. I to wszystko. Nie zachwyca, nie skrada serca od pierwszego wejrzenia. Jej cena naprawdę powoduje, że mimo wszystko – czemu nie? Jest ładna, estetyczna, porządnie wykonana. Gdy stawiam ją koło reszty swoich figurek od GSC czy Altera, niestety Melty ginie w tłumie. Jest skromna i mimo świetnie wykonanych szczegółów stroju są one jednak zbyt mało widoczne by figurka jakkolwiek wybiła przy widowiskowej Rin od GSC albo Dizzy od Altera. Zwłaszcza, że ten biały kloc nieco odstrasza. Dlatego polecam znaleźć jakieś skromne miejsce dla niej, z dala od popisowych wytworów konkurencji by każdy mógł na chwilkę zawiesić oko na tej słodyczy. Mam nadzieje, że nie będzie to jedyna figurka Melty na rynku. Projekt postaci ma wielki potencjał, zaś Kotobukiya niestety ten potencjał nieco zmarnowała. Podsumowując krótko: jakby powiedział to Sherlock z dość popularnego ostatnimi czasy serialu BBC? „BORING”.

Ogłoszenia parafialne
  • Naprawdę postaram się następną notkę dodać szybciej niż tą...
  • ...Ale na pewno teraz nie będę nad nią pracować bo się uczę
  • Tekst o Hanekawie od ALTERa jest gotowy, jeszcze tylko zdjęcia ^^
  • "I'm sorry, so so sorry"!
  • Jeżeli czekacie na Rin od GSC 38 numer OTAKU osłodzi wam oczekiwanie ;)
  • Komentarze ludziki! Naprawdę chciałabym uwierzyć, że mam większą publikę niż 3 osoby!
  • W związku z nadchodzącym długim majowym weekendem...

9 komentarzy:

  1. Trochę małe zdjęcia, ale widzę, że Twój egzemplarz nie ma aż tak widocznych problemów z malowaniem przy wiązaniu z gorsetu. Jak oglądam zdjęcia innych osób strasznie przykuwa to moją uwagę.

    Podstawka, cóż... Wygląda jak odwrócony, jednorazowy, plastikowy talerzyk xD

    A z tymi trzema osobami to chyba lekka przesada - 23 masz na Google + 72 na FB ;) Może ten artykuł pomoże w sprawie większej liczby komentarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O bardzo ciekawy artykuł - i przydatny. Skorzystam, skorzystam (właśnie spełniając jeden z warunków XD).

      Usuń
  2. Uuu, no jakoś prędzej się nie przyjrzałem podstawce - faktycznie kicha (jeśli figurka odczepialna kupiłbym sobie jakąś ładną matową farbkę w sprayu ;)).
    Ogólnie całkiem przyjemna figurka, przydałoby się jeszcze kilka konkretnych zbliżeń na niedociągnięcia, bo na tych fotkach wygląda bardzo dobrze i bez dowodów rzeczowych mam wrażenie, że byłaś nawet zbyt surowa ;).

    Co do komentarzy - na mnie możesz liczyć - zawsze chętnie powytykam błędy ;>. Tylko spokojnie, dziś mi się nie chciało wynotowywać i tylko szybko przeleciałem, może jutro ;) [jeden irytujący błąd na pewno będzie :P]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z niecierpliwością czekam na poprawki :). No to jest właśnie kwintesencja mojego egzemplarza Melty - błędy są, ale tak niewidoczne jakby ich właściwie nie było. Dodatkowo jak klikniesz na zdjęcie można nawet zobaczyć pełny rozmiar po powiększeniu i dojrzeć lekkie błędy w malowaniu.

      Usuń
    2. No dobra. W sumie jest bardzo dobrze i wielkich baboli nie wyszukałem. Literówek nie będę wymieniał (bo zawsze się zdarzają, no i mi się nie chce ;)), ale skorzystam z okazji i zaapeluję (do wszystkich, bo to strasznie częsty błąd) o nienadużywanie słówka "TĄ". Tą występuje tylko z nadrzędnikiem ("z kim", "z czym"), natomiast z biernikiem ("kogo, co") powinno być zawsze "TĘ". Eh, może to już taka "ewolucja" języka i niedługo nikogo to nie będzie denerwować ;)

      Fajny przykład gdzieś wyczytałem:
      błędem jest powiedzieć "kocham tą osobę", powinno być: "kocham TĘ osobę", chyba, że "kocham się z TĄ osobą" - wtedy ok ;)

      //trochę czytelników jest, więc może kogoś nawrócę :D

      Usuń
    3. O... to sobie zapiszę i będę biła się po łapkach przy następnej recenzji a tą poprawię przy okazji. Dziękuje, niestety z gramatyki mimo wszystko jestem noga :D.

      Usuń
  3. O, nareszcie kolejna recenzja :) Z tą podstawką to masz rację - napisy lepiej by jakoś wyglądały na tej podstawce.
    I zgadzam się z powyższym - chciałabym zobaczyć dokładniej te niedociągnięcia :P
    A tak przy okazji - gdzie ją zamówiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  4. A w ogóle figurkę można jeszcze wyhaczyć na amiami za niecałe 5000 jenów (26% off), może nawet niedługo mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm jakby spadła do 40% to polecam brać, cena wtedy będzie aż śmieszna. Ja sama zamawiałam ją jeszcze przez PL Yatta.pl.

      Usuń