15 marca 2011

Petit Saber Fate/Stay Night GSC

Pierwsza moja recenzja na tym blogu dotyczyła petita Rin Thosaki z Fate/Stay Night. Kiedy przeglądałam zdjęcia reszty petitów z serii, spodobała mi się Saber opierająca się na Excaliburze. Nie bardzo wiedziałam jak ją zdobyć, gdyż jedyny sklep który wpadał mi do głowy już jej nie posiadał. Moje zdziwienie było ogromne w momencie gdy na konwencie Wanekon (aka. Nieudanecon), na stoisku tego samego sklepu ujrzałam tą Saber o którą parę razy pytałam. Nie wnikam skąd się tam wzięła, i dlaczego nikt mnie nie poinformował skoro jako klient byłam nią zainteresowana. Ważne, że mogłam ją od ręki kupić w nienaruszonym stanie. Pierwszy dzień konwentu, upolowany petit który wylądował na liście „trudne do zdobycia”. Szczęśliwa, jednak zmęczona tego samego dnia zrobiłam mu kilka zdjęć (poważnie denerwuje mnie aparat/telefon dlatego zdjęć niestety, bądź też stety będzie mało), jednak do pisania opinii nie bardzo mi się paliło. Sprawę przeniosłam na „kiedy mi się zachce”.





Po zachwycie jaki wzbudziła we mnie Rin, spodziewałam się po Saber bardzo dużo. Niestety nieco się rozczarowałam. Kolejne uproszczenia w porównaniu z wersją zaprezentowaną przez GSC, nieco zawiodły moje oczekiwania. W przypadku Rin kryształy stały się czerwonymi pomalowanymi chamskimi punkcikami na łapce, w przypadku Saber jej epic sword stał się przeciętnym dodatkiem. Największym problemem stało się zamocowanie miecza w łapkach pani Szermierz. Męczyłam się długo, a potem przez cały czas obawiałam się, że za chwilę omsknie się i upadnie gdzieś na ziemie skąd niedaleko do mojego kota który uwielbia bawić się małymi rzeczami by później je pogubić. Koniec końców można to jakoś przeżyć, bo sam Petit mijając wszelkie niedogodności twórców którzy postanowili pójść na łatwiznę jest naprawdę słodki.

Rin wyszła nieco lepiej niż Saber, ale co jak co obie świetnie razem się prezentują i jestem dumna, że posiadam je w swojej kolekcji. Nie wiele napisałam, wiem – jednak nie wiele można o tym wszystkim napisać. Petity mają coś w sobie co sprawia, że nie mogę przestać chcieć ich mieć coraz więcej i więcej. Dlaczego? Napisałam już w przypadku reszty petitów. Nie są tak upierdliwe jak nendroidy, ale posiadają ich najlepsze cechy. To jest plus. Petit Saber, końcowa ocena 4/6.

3 komentarze:

  1. Czekam na fotki i opisik Mercedess :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Saber jest urocza :) współczuje tego miecza, mogli go jakoś na stałe do rączek przyczepić, tak jak w mojej. a właściwie to jak ten miecz jest przyczepiony? ma specjalnie zrobione łapki, by go tam jakoś upchnąć, czy jest on przymocowany tak "na czuja", opierając się o podstawkę i łapki Saber?

    OdpowiedzUsuń
  3. On jest przymocowany "połamę Cię cholero jak nie przestaniesz odpadać". Przymocowanie miecza polega na przyciśnięciu do niego łapek Saber tak mocno by utrzymał się mniej więcej poziomo a potem intensywnej modlitwie by nie odpadł gdy odkładasz go na półkę xD.

    OdpowiedzUsuń